Honorowe krwiodawstwo w hołdzie Legionom
17 maja Fundacja Niepodległości wspólnie ze Środowiskowym Hufcem Pracy zorganizowała akcję honorowego krwiodawstwa. Akcja odbyła się w siedzibie ŚHP przy ul. Łabędziej 16 w Lublinie. Akcji towarzyszyła wystawa poświęcona żołnierzom Legionów Polskich. Wystawę zorganizowano pod hasłem: „oni wczoraj oddali krew, my możemy zrobić to dzisiaj”. Pod tym szyldem chcieliśmy przypomnieć zbrojny wysiłek okupiony krwią minionych pokoleń Polaków, ale nie tylko. W przeszłości krwią naszych przodków składaną na ołtarzu wolności Ojczyzny śmierć pieczętowała kolejne insurekcje i powstania. Dziś polską krew składamy w ofierze życia ludzi jej potrzebujących. W warunkach pokoju krew znaczy co innego, lecz wciąż pozostaje symbolem trwania i poświęcenia.
100 lat temu te symbole ubrano w słowa dumnej pieśni, a jej wyznawcy „na stos rzucili swój życia los” przywdziewając szary, legionowy mundur. Pojawienie się tej formacji wojskowej na mapie, z której Polskę wymazano znamionowało nową jakość w kształtowaniu polskiej myśli insurekcyjnej. Klęska Powstania Styczniowego ostatecznie nauczyła Polaków, że samodzielnie wolności nie odzyskają, że naród nie może być podzielony, że trzeba czekać dziejowej chwili, ale i do tej chwili być gotowym. Katalizatorem legionowej epopei stał się zamysł powstańczych wnuków, marzących by wyrwać się z tego pokolenia „jakby z martwych ludzi zrodzonego” (W. Studnicki), pochłoniętego groszoróbstwem i wspomnieniami. W konspiracji organizują młodzi stowarzyszenia i związki: Towarzystwo Gimnastyczne „Sokół”, Związek Nieprzejednanych, Związek Młodzieży Polskiej ZET, Organizację Bojową, Związek Walki Czynnej, Drużyny Strzeleckie i wreszcie Strzelca, który zamyka tą paradę wolnych rodaków. 3 sierpnia 1914 roku na krakowskich Oleandrach, stojąc dumnie w zwartych szeregach usłyszą rozkaz Komendanta Głównego, Józefa Piłsudskiego: „Odtąd nie ma już Strzelców, ani Drużyniaków. Wszyscy co tu jesteście zebrani, jesteście żołnierzami polskimi. Znoszę wszelkie odznaki specjalnych grup. Jedynym waszym znakiem jest odtąd orzeł biały”. Było to wojsko elitarne w historii dziejów wojskowości. Stanowili je ideowi ochotnicy, którzy spośród samych siebie wyłonili oficerów. A było z kogo wybierać, artyści wszelacy; malarze, rzeźbiarze, plastycy, dalej lekarze, architekci, literaci, studenci, akademicy, zesłańcy – wataha wolnych Polaków ze wszystkich zaborów, pośród których wykształconych wojskowych można było na palcach jednej ręki policzyć. A walczyli tak, że o ich względy ubiegali się wszyscy zaborcy pisząc sążniste Akty 5 Listopada i mikołajewowskie odezwy lub wznosząc okrzyki „Hoch Polen”. Nie chcieli od nich nic prócz wolnej Polski. Bili się o nią w Galicji, na Podhalu i w Karpatach, pod Łowczówkiem, Kamieniuchą i Kuklami, na bagnistych łąkach Kostiuchnówki i na piaszczystych polach pod Jastkowem, stanowili awangardę podczas wołyńskiej ofensywy i ariergardę podczas odwrotu ze wschodu, bili się ze wszystkimi: z Austriakami, Niemcami i Rosjanami i co najsmutniejsze; bili się o nią z Polakami. W armiach zaborczych służyło tysiące rodaków… Oni też chcieli wolnej Polski. Ci, którzy przeżyli doczekali. A potem musieli znów pieczętować własną krwią jej prawo do miejsca na mapie. Historia dała im ledwie dwie dekady…A potem, zanim dali się pochować we Wrześniu, w Katyniu, pod Tobrukiem, Arnhem, w Warszawie, Bolonii zdążyli jeszcze wychować pokolenie takich samych jak oni wolnych ludzi – dumnych dziewcząt i chłopców z Parasola, Kedywu, Pegaza, Szarych Szeregów, tych wszystkich Kolumbów, których nauczyli nie godzić się z podłościami tego świata zgodnie ze starorzymską zasadą Seneki, że ten „człowiek tylko jest wolny, który umie mówić nie”. Ale to już zupełnie inna historia.
Na wystawie w świetlicy ŚHP można było obejrzeć nie tylko zdjęcia Legionistów, ale również repliki broni, munduru, ułańskie siodło i przedwojenne albumy poświęcone legionowej epopei. Osobną częścią wystawy były znaleziska wydobyte z ziemi przez hufcową młodzież na polu bitwy pod Kostiuchnówką. Uczestnicy wakacyjnych obozów na Wołyniu niejednokrotnie porządkowali legionowe cmentarze i miejsca walk Legionistów. W wolnych, popołudniowych chwilach znajdowali czas by eksplorować wraz z harcerzami teren bitwy pod Kostiuchnówką, najkrwawszej walki Legionistów i jedynej, w której wzięły udział wszystkie trzy legionowe brygady. W tym roku przypada setna rocznica tego krwawego, trzydniowego boju. Pośród dziesiątek łusek i kul karabinowych można było obejrzeć pociski moździerzowe, drut kolczasty z polskich okopów, fragmenty wojskowego ubioru. Część wystawy fotograficznej poświęcono legionowym cmentarzom, które porządkowała hufcowa młodzież i wolontariusze Fundacji Niepodległości: Jeziorno, Koszyszcze, Kostiuchnówka, Wołczeck, Polska Góra, Kowel… Tędy wiódł legionowy szlak do wolnej Polski.
Nie wszystkim chętnym krwiodawcom – najczęściej ze względu na drobne dolegliwości zdrowotne – pozwolono oddać krew. Mimo to zebrano 4,5 litra życiodajnego płynu. Następną akcję zaplanowano na sierpień br.
Jacek Bury
https://fundacja-niepodleglosci.pl/9-dziaalno/aktualnoci/1688-honorowe-krwiodawstwo-w-holdzie-legionom#sigProIdfb68408cd5