89. ROCZNICA WIELKIEGO GŁODU NA UKRAINIE
W sobotę 27 listopada w Lublinie pod pomnikiem Ofiar Wielkiego Głodu (ukr. Głodomoru/Hłodomoru) nieopodal ronda z masztem niepodległości uczciliśmy w kolejną rocznicę Gienocidu Głodomoru – Ludobójstwa zwanego Wielkim Głodem na Ukrainie lat 1932-33 pamięć jego ofiar. Są to symboliczne daty ponieważ była to kolejna zbrodnia sowiecka w spichlerzu Europy, którego żyzne czarnoziemy żywiły ogromne rzesze ludności również w Rosji. Podczas dokonanej z rozmysłem i premedytacją zbrodni w I poł. lat 30. XX życie na południowo – zachodnich krańcach imperium sowieckiego straciły miliony ludzi (historycy szacują liczbę ofiar od 3 do 5 mln)., w tym co najmniej setki tysięcy Polaków. Była to kolejna z fal celowo i sztucznie wywołanych przez moskali klęsk głodu. Z racji nie tylko na skalę, ale również owe perfidne okrucieństwo zbrodnia ta zasłużyła na miano gienocydu – ludobójstwa.
Modlitwę za ofiary tej nieludzkiej zbrodni poprowadził ksiądz Polskiego Autokefalicznego Kościoła Prawosławnego z pobliskiej katedry Przemienienia Pańskiego.
Głównym organizatorem uroczystości z udziałem przedstawicieli Urzędu Marszałkowskiego Województwa Lubelskiego oraz miasta Lublin był Konsul Generalny Ukrainy w Lublinie Vasyl Pavlyuk.
Przedstawiciel Fundacji Niepodległości uczcił pamięć wszystkich – niezależnie od narodowości ofiar rosyjskiego ludobójstwa – zapalając tradycyjnie biały i czerwony znicz.
Wszystkich, którzy trafią do Kijowa stolicy Ukrainy – a warto – zachęcam do odwiedzenia tamtejszego Muzeum – Memoriału Wielkiego Głodu. Położone po drodze z centrum miasta do Ławry Peczerskiej stanowi nie tylko wzruszające, ale i wstrząsające świadectwo kwintesencji bolszewizmu.
Już na placu przed wejściem do mrocznego podziemia z księgami zawierającymi spisy zagłodzonych napotkamy rozbite żarna świadczą o tym, że mamy tu do czynienia z załamaniem naturalnego porządku rzeczy. Zastanawiałem się dlaczego tak zauroczył mnie tam pomnik wychudzonej do granic możliwości dziewczynki tulącej kurczowo przetrzymywane w rączkach kłoski zboża. Nie chodzi o sam artyzmem, ale naprawdę piękne odwzorowanie – ujęcie - coraz rzadziej spotykanego we współczesnej sztuce ideału kalokagatii. Piękno, dobro i prawda. Prawda o złu, tym systemowym, bezbożnym sowietyzmie, ale chyba i ciemnej stronie ludzkiej natury/duszy…
https://holodomormuseum.org.ua/
Tekst i foto Jan Fedirko, Fundacja Niepodległości, Lublin, 27 listopada 2021