65. rocznica śmierci generała Kazimierza Tumidajskiego ps. "Marcin"
65 lat temu, 4 lipca 1947 r. w Skopinie pod Moskwą zmarł gen. bryg. Kazimierz Tumidajski, dowódca Okręgu Lubelskiego AK, aresztowany w sierpniu 1944 r. przez NKWD.
Fragment artykułu Dariusza Szczepińskiego "Kazimierz Tumidajski - życiorys pisany wojnami" z numeru 1(2)2012 pisma "Kwarta":
" Wraz z opanowaniem przez Sowietów całej Lubelszczyzny rozpoczął się najtragiczniejszy rozdział życia Kazimierza Tumidajskiego. 27 i 29 lipca doszło do spotkań z dowódcą 69. Armii generałem Władimirem Kołpaczką. Postawiono swoiste ultimatum – albo dojdzie do natychmiastowego wcielenia żołnierzy Armii Krajowej do armii gen. Zygmunta Berlinga, albo nastąpi ich rozbrojenie. „Marcin”, przetrzymywany jako zakładnik, zdecydowanie odrzucił pierwsze żądanie, a widząc kolejne internowane oddziały, wydał rozkaz demobilizacji i rozbrojenia. Po chwilowym odzyskaniu wolności Tumidajski nadał ostatnią depeszę do Komendy Głównej: Mimo stosunku Sowietów do AK, uważam za konieczne ujawnianie się na dalszych terenach. Wykazuje to naszą postawę i zwartość, otwierając oczy Sowietom, że niepodzielnymi panami terenu jesteśmy my. (Armia Krajowa w dokumentach 1939–1945).
NKWD zatrzymała go 31 lipca 1944 roku w Lublinie, po czym został przewieziony do Chełma. Doszło tam do rozmów z Rosjanami oraz przedstawicielami PKWN. Ich celem było nakłonienie Tumidajskiego do uznania nowych władz i podporządkowania się im. Propozycje te spotkały się jednak z ponowną, zdecydowaną odmową.
Tumidajski, mając na uwadze ewentualne represje wobec ludności cywilnej, nie zgodził się także na próbę odbicia go z rąk sowieckich przez Kedyw.
Do faktycznego aresztowania, wraz z okręgowym delegatem rządu Władysławem Cholewą, doszło 4 sierpnia 1944 roku. Pierwsze przesłuchania odbyły się w siedzibie NKWD w Lublinie. 6 sierpnia przetransportowano aresztowanych samolotem ze Świdnika do więzienia Lefortowo w Moskwie. Od września 1944 roku Tumidajski przebywał w obozie w Charkowie, a w styczniu 1945 roku przewieziono go do obozu w Diagilewie niedaleko Riazania.
Był to obóz szczególny, w założeniu dla uprzywilejowanych, dla najważniejszych postaci Armii Krajowej i okręgowych delegatur rządu. W rzeczywistości warunki były podobne jak w innych łagrach, oficerowie nie byli jedynie zmuszani do pracy.
Złe warunki, brak nadziei na powrót do ojczyzny, utrudnienia w kontaktach z rodzinami spowodowały bunt polskich więźniów. Wobec braku odzewu na wielokrotne protesty, postanowiono przeprowadzić zbiorową głodówkę. Rozpoczęła się ona 29 czerwca 1947 roku o godzinie 6 rano. Bezradność Rosjan doprowadziła do tego, że część najwyższych stopniem, w tym Kazimierza Tumidajskiego, przetransportowano do szpitala NKWD w Skopino. Tam głodówki nie zaprzestano i Rosjanie podjęli decyzję o przymusowym karmieniu więźniów. 4 lipca 1947 roku, w czasie najprawdopodobniej nieprawidłowo przeprowadzonego zabiegu, Kazimierz Tumidajski zmarł.
Pochowano go w anonimowej, numerowanej mogile na skopińskim cmentarzu szpitalnym.(...)"
Ciało generała brygady Kazimierza Tumidajskiego pochowano z honorami wojskowymi 14 września 1991 na cmentarzu wojskowym w Lublinie.