Tradycyjne trzykrotne odśpiewanie „Śpij kolego w ciemnym grobie, niech się Polska przyśni Tobie” nad mogiłą sierż. Józefa Franczaka na cmentarzu w Piaskach zakończyło IV już Marsz „Lalusia”.
Wcześniej była oczywiście – jakżeby inaczej – poranna Msza św. w świdnickim kościele NMP Matki Kościoła w intencji żołnierzy II konspiracji (antykomunistycznego podziemia). Gdy się porządnie przejaśniło zaświtała wymarzona – letnia - pogoda ułatwiająca znój marszu przez pola i lasy – polnymi drogami, ścieżkami, którymi zapewne nie raz kroczył nasz ostatni Żołnierz Niezłomny. Po „rozgrzewce” w lesie krępieckim złożyliśmy kwiaty i zapaliliśmy znicze ku czci tysięcy ofiar mordów niemieckich na Zamku Lubelskim. Do Majdanu Kozic Górnych szło się w przysłowiową nogę ponieważ kto by nie chciał spróbować tzw. partyzanckiego poczęstunku. Grochówka a la Marek Franczak w wykonaniu syna „Lalusia” jest najlepszym dowodem na istnienie… pamięci genetycznej. Tak dobrze w polowych warunkach pichcić potrafią już tylko „chłopcy z tamtych lat”;-) Na poważnie – tzn. poważnie grochówka prima sort – jednak przy drodze Bychawa – Paski gdzie niedawno postawiony Krzyż przypomina miejsce śmierci „Lalusia” skręciliśmy do zabudowań w których ubecja 21 października 1963 roku* zamordowała J. Franczaka. Dzięki uprzejmości obecnych gospodarzy w obejściu - u węgła chałupy przy której poległ „Laluś” -mogliśmy zatrzymać się i pod brzozowym krzyżem zapalić znicze. Dalsza droga to już azymut na Piaski. Tam po trudzie kilku ładnych godzin tuż przed zmierzchem ponownie oddaliśmy cześć naszemu bohaterowi pod Jego pomnikiem i na cmentarzu.

Cóż więcej dodać. Kto maszerował miał okazje w wielu pięknych Polaków rozmowach wyrazić zatroskanie o los naszej Ojczyzny. Nie ważne czy Piłsudczyk, czy narodowiec wszystkich nas połączył partyzancki szlak i ostatni Żołnierz Niezłomny. Dziękujemy wszystkim uczestnikom razem i każdemu z osobna! Szczególnie cieszy obecność WP – niezawodnych „terytorialsów”. Tak liczny udział żołnierzy ( w tym Pań:-) 24 Batalionu Piechoty Lekkiej z Chełma wzbudzał powszechny szacunek. Oczywiście wyrazy wdzięczności dla Michała Kameli Komendanta Marszu i całej ekipy ze Stowarzyszenia Zwykłego Marsz Szlakiem Józefa Franczaka ps. Laluś oraz Burmistrza Świdnika P. Waldemara Jaksona, a także wszystkich organizatorów oraz partnerów tego pięknego wydarzenia.
Do następnego – V już - Marszu za rok. Rezerwujmy sobie trzecią sobotę października. Naprawdę warto.

 * Wojny zaczynają się od tragicznych wydarzeń (gdyż same w sobie są takie). II wojnę światową zapoczątkował atak Niemiec hitlerowskich i bolszewickiej Rosji na Polskę. Naród nasz pomimo walki niemalże na wszystkich jej frontach i największej daniny krwi nie wyszedł z tej hekatomby zwycięski. Dlatego w Fundacji Niepodległości tę dramatyczną datę zabicia ostatniego Niezłomnego uważamy za zakończenie wojny. Sierżant Józef Franczak przechował wolną Rzeczpospolitą w swej heroicznej postawie aż do pierwszych promyków nadziei, początków dążenia do wyzwolenia się z jarzma sowieckiego. NIEZŁOMNY właśnie przez duże N jak Niepodległość.

Tekst i foto Jan Fedirko, Fundacja Niepodległości, 21 X 2019

.